O poleceniach dla zarządu – ciąg dalszy

Witam,

w ostatnim wpisie zajmowałem się kwestią wydawania przez wspólników wiążących poleceń zarządowi spółki odnośnie prowadzenia jej spraw. Zwracałem uwagę na kontrowersyjność tego zapisu. W praktyce spotykam się ze stanowiskiem, iż byłby to zamach na niezależność zarządu, zwłaszcza z punktu widzenia jego surowej odpowiedzialności za podejmowane decyzje wiążące się w sposób naturalny z ryzykiem biznesowym. Jak już pisałem założenie takie opiera się na porównaniu regulacji art. 219 §2 KSH i art. 3751 KSH. Czy jednak można przyjąć, iż pominięcie zgromadzenia wspólników w spółce z o.o. wśród podmiotów, które nie mogą wydawać poleceń zarządowi było omyłką ustawodawcy?

Niestety nie.

Na poparcie zacytuję fragment uzasadnienia do ustawy z dnia 12 grudnia 2003 roku o zmianie ustawy Kodeks Spółek Handlowych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 03.229.2276):

„W toku prac nad projektem przeważył pogląd, że nie jest uzasadnione wprowadzanie zakazu wydawania poleceń wobec wspólników, gdyż i tak częstokroć faktyczne zarządzanie spółką przez wspólnika bez mandatu członka zarządu ma miejsce. Wprowadzenie zatem analogicznej regulacji w sposób jednoznaczny sprowadziłoby tę praktykę „do podziemia”, eliminując jakiekolwiek ślady oddziaływania wspólników na spółkę. Takie oddziaływanie powinno jednak, chociażby pośrednio, być dostrzegalne dla uczestników obrotu z udziałem takich spółek; dlatego też ustawa nie powinna doprowadzać do „formalnej” (dokumentowanej) nieobecności wspólników w zarządzaniu spółką.”

Jak widać, możliwość wydawania zarządowi poleceń przez zgromadzenie wspólników jest świadomym zabiegiem ustawodawcy. Czy jednak zarząd zostaje sprowadzony do kukiełki ślepo wykonującej polecenia organu właścicielskiego?

O tym w kolejnych wpisach

Pozdrawiam