Umowa z członkiem zarządu, a „zakaz działania z samym sobą”

Dzisiejszym wpisem chciałem zwrócić waszą uwagę na problem reprezentacji spółek w umowach z członkami zarządu. Powszechnie analizowanym przypadkiem jest umowa pomiędzy spółką, a jej członkiem zarządu (np. umowa o pracę). Jak wszyscy wiemy (a przynajmniej powinniśmy), w takim wypadku spółka nie może być reprezentowana przez zarząd. Zgodnie z art. 210 KSH umowę z członkiem zarządu zawiera pełnomocnik powołany uchwałą wspólników albo rada nadzorcza. Nie wystarczy zatem aby (w przypadku zarządu dwuosobowego do umowy stanął inny członek zarządu). Jeżeli jednak okazałoby się, że członek zarządu jest jedynym wspólnikiem spółki, zastosowanie ma inna procedura: czynność między spółką a członkiem zarządu musi mieć formę aktu notarialnego, którego wypis notariusz przesyła do sądu rejestrowego.

Dzisiaj chciałbym jednak zwrócić waszą uwagę na inną sytuację.

Popularną formą prowadzenia działalności jest obecnie zakładanie spółek celowych, które w ostateczności tworzą całe grupy kapitałowe. W ich zarządach zasiadają bardzo często te same osoby. Czy zatem osoby te mogą zawierać umowy reprezentując różne spółki i będąc po obu stronach umowy?

Spójrzmy na to od strony regulacji kodeksu spółek handlowych. W art. 210 KSH mowa jest o umowie między spółką a członkiem zarządu. W naszym przypadku nie jest to umowa z członkiem zarządu, lecz z reprezentowaną przez niego spółką. Sięgnijmy zatem do regulacji art. 108 kodeksu cywilnego. Zgodnie z jego treścią pełnomocnik nie może być drugą stroną czynności prawnej, której dokonywa w imieniu mocodawcy, chyba że co innego wynika z treści pełnomocnictwa albo że ze względu na treść czynności prawnej wyłączona jest możliwość naruszenia interesów mocodawcy. Przepis ten stosuje się odpowiednio w wypadku, gdy pełnomocnik reprezentuje obie strony. My mówimy jednak o członku zarządu a zatem o organie spółki, nie zaś o pełnomocniku. W efekcie na gruncie powyższych uwag trudno znaleźć powód dla którego taka umowa nie mogłaby zostać zawarta w przyjętej przez nas konfiguracji reprezentacji.

Co na to Sąd Najwyższy?

W orzeczeniu z 24 lipca 2009 roku (II CSK 41/09) wskazał on, iż nie można wykluczyć zastosowania art. 108 KC (powołany powyżej „zakaz zawierania umowy z samym sobą”) w sytuacji, w której dochodzi do czynności prawnej pomiędzy dwoma jednoosobowymi spółkami z o.o., których jedynym wspólnikiem jest ta sama osoba fizyczna, reprezentowanymi przez tego samego wspólnika, będącego zarazem jedynym członkiem zarządu obu spółek. W takiej sytuacji łatwo może dojść do kolizji interesów spółek i ewentualnych wierzycieli, a dokonywane czynności prawne mogą pozostać poza jakąkolwiek kontrolą. Co ważne jednak Sąd Najwyższy podkreślił, iż nie ma podstaw, aby rozciągać stosowanie art. 108 KC na każdą sytuację, w której w składzie organów reprezentujących spółki pojawia się ta sama osoba fizyczna.

Wniosek – w sytuacji radykalnej – dwie jednoosobowe spółki, reprezentowane przez wspólnika jako jedynego członka zarządu po obu stronach – łatwo zauważyć potencjalne pole do nadużyć i kolizję interesów. Z drugiej strony nie przesądza to o konieczności stosowania art. 108 KC do każdego przypadku pojawienia się tej samej osoby w reprezentacji obu stron umowy. Każdy przypadek należy zatem interpretować indywidualnie. Oczywiście najbezpieczniej będzie unikać takich sytuacji, ale gdy będzie to niemożliwe należy analizować okoliczności danego przypadku i rozstrzygać je pod kątem potencjalnego ryzyka kolizji interesów pomiędzy spółkami lub względem ich wierzycieli.

Pozdrawiam