Zeszły poniedziałek był sądnym dniem, określanym szerzej jako Blue Monday. Czy to był naprawdę najbardziej depresyjny dzień w roku?
Black Week, Black Friday czy Cyber Monday to określenia, kojarzącego się każdemu konsumentowi z przecenami i zakupowymi szaleństwami. Po pewnym czasie, przychodzą jednak „wyrzuty sumienia” i niespodziewana weryfikacja stanu konta wpędza nas w posępny nastrój. Od kilkunastu lat dzień ten wypada w trzeci poniedziałek stycznia i jest określany mianem Blue Monday.
Pojęcie Blue Monday wymyślił prawie 20 lat temu brytyjski psycholog Cliff Arnall. Wyznaczył go za pomocą opracowanego przez siebie wzoru matematycznego, który bierze pod uwagę, m.in. czynniki meteorologiczne (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) i ekonomiczne (czas, który upłynął od Bożego Narodzenia powoduje, że kończą się terminy płatności kredytów związanych z zakupami świątecznymi).
Trudno się nie zgodzić z badaczem, przecież początek roku wiąże się z podsumowaniami roku poprzedniego i tworzeniem list postanowień. To zazwyczaj sprzyja wyolbrzymianiu porażek i rozczarowaniom. Styczeń to także miesiąc, kiedy wiele osób pozostaje bez oszczędności, bo spożytkowano je na Boże Narodzenie, prezenty i zabawę sylwestrową. Miesiąc, w którym po okresie przerwy świątecznej wracamy do pracy, krótkich i mało słonecznych dni (wstajemy do pracy – jest zimno i ciemno, wracamy z pracy i znowu jest zimno i ciemno), niesprzyjającej aury. Sumując to, uzyskujemy odpowiedź, dlaczego cały styczeń jest tak depresyjny.
Z drugiej strony to wcale nie oznacza, że nagle wszyscy zapadają na styczniową chandrę. Przecież w Australii w styczniu jest 30 stopni, Chiński Nowy Rok przypada między 21 stycznia a 20 lutego, niektóre kraje (wyznania) nie obchodzą Świąt Bożego Narodzenia, a z kolei w innych nie ma zwyczaju, aby pod choinką składać prezenty dla najbliższych.
Okazuje się, że obniżenie nastroju w czasie Blue Monday dotyka nie tak znowu wielkiej liczby osób, a media, propagując mit o niebieskim poniedziałku, przyczyniają się do rozpowszechniania efektu placebo: „Skoro Blue Monday jest depresyjnym dniem, to musi być mi smutno”. Brak wiarygodnych badań i źródeł oraz niemierzalne czynniki uwzględnione we wzorze dowodzą, że Blue Monday to mit, który możemy włożyć między bajki. Wymyślony przez psychologa termin to zwykły chwyt marketingowy powstały na zlecenie biura podróży, aby zwiększyć ilość sprzedawanych wycieczek.
To Twoje myśli kreują Twoje uczucia, a te wpływają na Twoje zachowania. Jeśli będziesz sobie przez jakiś czas powtarzał, że 16 stycznia to będzie najlepszy dzień w miesiącu, to tak się właśnie stanie! Zaplanuj na ten dzień coś wyjątkowo miłego, nastaw się pozytywnie na ten poniedziałek – działaj niestandardowo.
Niech ten dzień nie będzie najsmutniejszym dniem w roku, lecz dniem w którym zwrócimy baczniejszą uwagę na osoby z naszego otoczenia. Może ktoś, kogo znasz wykazuje objawy depresji i do tej pory tego nie zauważałeś? Może bliska Ci osoba posiada problemy finansowe, które niekoniecznie powstały miesiąc temu i potrzebuje pilnej pomocy? A może prezes współpracującej z Tobą firmy od dłuższego czasu uważa, że Blue Monday w jego przedsiębiorstwie jest rutyną i nie widzi już światełka w tunelu?
W pierwszym przypadku SDZLEGAL Schindhelm nie może nic wskórać (choć wiemy, kto z tym jest w stanie się uporać!). Natomiast pozostałe sytuacje tak naprawdę problemami wcale nie są. To zwykłe wyzwania i drobne trudności z którymi pomożemy Ci się uporać.
Posiadamy wysoce wykwalifikowany zespół prawników i specjalistów, który zapewni kompleksowe wsparcie w procesie postępowania upadłościowego lub restrukturyzacyjnego. Znajdujemy nieszablonowe rozwiązania, które pomogą „stanąć na nogi” i wyjść z każdej, nawet beznadziejnej sytuacji.
Łukasz Buszkiewicz
Radca prawny/Doradca restrukturyzacyjny
SDZLEGAL Schindhelm