Odpowiedzialność karna członka zarządu za zmowę

Jeden z ostatnich wpisów na blogu Jarka Fidali dotyczący odpowiedzialności za naruszenie prawa konkurencji skłonił mnie do analizy kwestii odpowiedzialności zarządu spółki za działania naruszające regulacje prawa konkurencji. Jak słusznie wskazuje Jarek, w polskiej regulacji prawa konkurencji nie możemy mówić na razie o odpowiedzialności karnej. Mówiąc kolokwialnie „za zmowę nie idzie się do więzienia”. Czy jednak jest tak do końca? Co z art. 296 kodeksu karnego, który wprost nakłada na członków zarządu odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną spółce? Jarek właśnie do tego odnosi się w swoim wpisie.
Mając na uwadze wysokość kar nakładanych przez Prezes UOKiK, będzie to dla spółki szkoda, i to w znacznych rozmiarach. Czy zatem uczestniczący w zmowie członek zarządu, działania którego skutkują nałożeniem na spółkę kary pieniężnej, nie będzie podlegał odpowiedzialności karnej?
Wiem co powiecie: przecież w większości przypadków członek zarządu zmawia się za wiedzą wspólników, gdyż niesie to znaczące korzyści finansowe dla samej spółki. To niemożliwe zatem, że spółka będzie dochodziła od członka zarządu odpowiedzialności karnej. Przecież to swój człowiek. Zmawiał się ale de facto uzyskaliśmy przez to więcej, niż gdyby sprzeciwił się zmowie.

Czy jednak ma to jakieś znaczenie?
Pamiętajcie, że pomimo nowelizacji zasad odpowiedzialności karnej członków zarządu (usunięcie art. 585 KSH) wiązanej ostatnio z casusem Ryszarda Krauze i jego spółki Prokom Investments, regulacja art. 296 nadal przewiduje odpowiedzialność karną członka zarządu za wyrządzenie spółce szkody. Co więcej, w przypadku gdy szkoda rzeczywiście wystąpi, mamy do czynienia z przestępstwem ściganym z urzędu. Czy zatem w Polsce zmowa rzeczywiście pozbawiona jest sankcji karnej?

Podsumuję hasłem nowej kampanii UOKiK: Przedsiębiorco, nie zmawiaj się!

Pozdrawiam